Serdecznie witam wszystkich.
Siedzę sobie i przeglądam wiadomości na Onecie starając się być na bieżąco w tym, co się dzieje w Polsce. Robię to praktycznie każdego dnia i z wielkim zainteresowaniem przygladam się wszystkiemu z boku.
To, co w ostatnich dniach działo i dzieje się w kraju nie mieści mi się w głowie i wywołuje u mnie coraz większe zażenowanie wobec moich nowych znajomych, którzy w większości są Niemcami. Często zadają mi oni bardzo niewygodne pytania o sytuację w RP, na które niestety nie umię im sensownie odpowiedzieć.
W takich chwilach bardzo często przychodzi mi na myśl wiersz polskiego poety Jana Kasprowicza, żyjacego na przełomie XIX i XX wieku, zatytułowny "Rzadko na moich wargach". Słowa tego wiersz pasują mi do opisania polskiej klasy politycznej panoszącej się w naszym kraju po 1989 roku i dlatego pozwolę sobie w tym miejscu umiescić cały jego tekst.
Rzadko
na moich wargach
Niech
dziś to warga ma wyzna
Jawi
się krwią przepojony Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem,
jak się na rynkach
Gromadzą
kupczykowie, Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem,
jak między ludźmi
Ten
się urządza najtaniej,
Jak
poklask zdobywa i rentę, Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem,
jak do Jej kolan,
Wstręt
dotąd serce me czuje, Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem
rozliczne tłumy
Z
pustą, leniwą duszą, Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary
i proporczyki,
Przemowy
i procesyje, Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc
się nie dziwcie – ktoś może
Choć
milczkiem słuszność mi przyzna, Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz – OJCZYZNA.
Według mnie słowa te bardzo wyraźnie opisują "polityków" ze wszystkich partii działających w Polsce. Wszyscy oni krzyczą o swojej walce dla dobra kraju, a w rzeczywistości uprawiają ogromną prywtę. Robią wszystko, żeby jak najdłużej siedzieć przy korycie i nabierać z niego jak najwięcej w celu powiększenia swoich i tak dużych majatków. Obserwując ich zachowanie każdy normalny człowiek czuje chyba to samo, co ja, czyli wstyd i zażenowanie. Wielka szkoda, że ludzie ci nie wezmą sobie do serca tego, co napisał stawiany na równi z Adamem Mickiewiczem, a nawet nobilitowany do roli wieszcza Jan Kasprowicz. Myślę, że warto byłoby, żeby zastanowili się nad swą działalnością i zmienili coś w swym postępowaniu. Niestety... jest to tylko moje wielkie marzenie, które chyba nigdy nie zostanie spełnione.
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dyskusji.
Pięknie napisany wiersz:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie mój i ukazuje polską rzeczywistość mimo, iż napiany był chyba ze 100 lat temu. Pozdrawiam również.
UsuńWitaj:) Powiem krótko- nasza polityka, czy raczej nasi politykierzy, to jedno wielkie G. W najgorszym, bo aroganckim, bezczelnym, pełnym pychy wydaniu! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń